poniedziałek, 14 lutego 2011

Theodore kontra Guido.

Ostatnio dużo czasu spędzam w pociągu ;) i żeby się nie nudzić sporo czytam. Jakiś czas temu zapałałam miłością do thrillerów prawniczych. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwie osoby: Theodora Boone'a i Guida Guerrieri.



Theodore jest bohaterem książki Johna Grishama o jakże wyszukanym tytule Theodore Boone - młody prawnik.  Sam Grisham jest autorem wielu fantastycznych książek jak chociażby Klient, czy Ława Przysięgłych, niestety Theo chyba mu nie wyszedł.

W opisie książki czytany: jego rodzice są prawnikami. Przyjaciele rodziców są prawnikami. (...). Jego pies wabi się sędzia, a on marzy, żeby zostać prawnikiem. Jego marzenie spełni się szybciej niż to możliwe. (...). Bezwzględny morderca jest o włos od wymknięcia się sprawiedliwości i tylko Theo może sprawić, by prawo zwyciężyło.

Niby mamy do czynienia tutaj z klasycznym grishamowskim schematem: niemalże doskonała zbrodnia, ambitny prawnik o nieskazitelnym charakterze, który walczy aby prawu stało się zadość. Powinno to być gwarancją sukcesu... No właśnie powinno, a nie jest, bo dodać należy, że ten ambitny prawnik to 13-letni chłopiec zafascynowany światem prawników. Theo chodzi na rozprawy sądowe, zna się na prawie lepiej niż nie jeden prawnik, udziela porad prawnych swoim kumplom, marzy o tym by zostać prawnikiem. Moim marzeniem było skończyć wreszcie książkę...

Według mnie ta książką jest głupia i naiwna, bo jak można uwierzyć, że 13-latek zna lepiej sędziów i pracowników sądów, niż prawnicy w mieście?



Zupełnie inny jest Guido Guerrieri, bohater książki Świadek mimo woli Gianrico Carofigliego, włoskiego pisarza i prokuratora. Guido jest facetem w średnim wieku, po rozwodzie, walczącym z wszechogarniającą go paniką. Jest adwokatem.

W jednej z nadmorskich miejscowości zostaje zamordowany dziewięcioletni chłopiec – prawdopodobnie zbrodni dokonano na tle seksualnym. Dla prokuratury jedynym podejrzanym jest Senegalczyk Thiam Abdou, handlarz obwoźny.  Na podstawie poszlak i zeznań świadków można zrekonstruować historię: czarnoskóry imigrant uprowadził, zgwałcił, a następnie udusił ofiarę, ciało zaś wrzucił do studni. Wyrok właściwie już zapadł. Obrony oskarżonego podejmuje się mecenas Guerrieri. Zaczyna wertować akta prokuratury. Stwierdza, że w trakcie śledztwa z premedytacją nie przestrzegano procedur prawnych. (opis pochodzi ze strony: www.i-ksiazka.pl)


Nie mamy tutaj do czynienia z wyidealizowanym bohaterem, a zwyczajnym człowiekiem, który stara się robić to, co do niego należy.

Sama akcja może nie jest oszałamiająco wymyślna, bardziej skupiamy się na zmianach jakie zachodzą w Guido. Carofiglio zabiera nas do południowych , parnych Włoch, oddając klimat dusznych włoskich miast i miasteczek,  niekoniecznie tych, które znamy z wakacyjnych wojaży.

Książka zdecydowanie wciąga, czyta się ją w jedno popołudnie, ewentualnie w jedną dłuższą podróż.

Według mnie pojedynek na sali sądowej zdecydowanie wygrywa Guido. A jakie są Wasze wrażenia?

7 komentarzy:

  1. Grishama uwielbiam, ale ta faktycznie nie brzmi zachęcająco ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz, tym bardziej, że nie mam ich oszałamiająco dużo ;)

    A Grishama też lubię... chociaż mam wrażenie, że ostatnio jego książki są coraz gorsze. Wypalił się facet.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja musze przyznać że nie czytałam żadnej książki tego autora.Twoja opinia brzmi zachęcająco.

    Gorąco zapraszam do mnie na bloga:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. http://kobiece-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zachęcam, jeśli tylko lubisz książki tego typu, zupełnie inny styl od Grishama. Jak przeczytasz podziel się koniecznie opinią.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje mi się, że Twoja krytyka Grishama jest mało konstruktywna, przecież to książka dla dzieci...Jaki wobec tego powinien być jej bohater? Poza tym nie uważam, żeby Grisham się wypalił ( wiem, co piszę, przeczytałam wszystkie jego książki..) Dwa lata temu był rewelacyjny "Prawnik", ostatnio "Zawodowiec"...Nawet zbiór opowiadań " Powrót do..." jest wciągający, pomimo, że generalnie nie lubię książek tego typu..

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie krytykuję Grishama, tylko tę książkę. Zwyczajnie mi się nie podoba, mam do tego prawo. Nigdzie nie znalazłam informacji, że ma być to książka dla dzieci, nawet jeśli jest to tym bardziej uważam, że jest naiwna. "Prawnika" czytałam nie był jakiś specjalnie porywający. Każdy autor ma swoje lepsze i gorsze książki, Grisham ma jednak sporo wciągających. Zainteresuję się na pewno Zawodowcem, skoro polecasz :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń