poniedziałek, 7 maja 2012

Uczta dla podniebienia

Weekend, a raczej tydzień majowy, spędziłam dość intensywnie, odwiedziłam wiele wspaniałych miejsc. 

Oto jedno z nich:

 

Było cudowne słońce...


Prawie bezchmurne niebo ;))



Część z Was pewnie się już domyśla, że byłam w....


Powinnam spędzić trochę czasu na zwiedzaniu, wszak Tyniec, to miejsce o bogatej historii...
Ale niestety na terenie klasztoru znajduje się nieprzyzwoicie wspaniała restauracja...Wybór potraw nie jest duży, ale za to ich smak wyśmienity... prawdziwie pyszna, domowa kuchnia. Uczta dla podniebienia. Zobaczcie tylko sami: 


 Placki ziemniaczane z sosem koperkowym (niestety nie mogłam się powstrzymać i spróbowałam zanim  zrobiłam zdjęcie)


Podobnie było z krokietami ;))


Później siły wystarcza już tylko na oglądanie cudownych widoczków...




Jeżeli nie macie dużo czasu, a macie to szczęście, że mieszkanie w Krakowie, polecam wypad do Tyńca na niedzielny obiad ;))

Jeżeli zaś mieszkacie daleko i chcecie jednak trochę pozwiedzać nie polecam rozpoczynać wycieczki od wizyty w restauracji ;))

Na koniec jedna praktyczna uwaga, do Tyńca w zasadzie z centrum Krakowa można dostać się tramwajem wodnym, myślę, że byłaby to niezła gratka dla osób niezmotoryzowanych. Niestety koszt przejazdu tramwajem wodnym w obie strony to 60 zł od osoby (!). Dla mnie jest to cena nie do przyjęcia (w Tyńcu byliśmy we czwórkę, za tramwaj musielibyśmy zapłacić aż 240 zł...) Doprawdy nie wiem kto ustala te ceny. 


4 komentarze:

  1. Niedzielny obiad w Tyńcu to bardzo dobry pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
  2. wstyd przyznać tyle razy byłam w Krakowie i jakoś nigdy nie było po drodze do Tyńca :o nie dawno czytałam o Tyńcu i teraz Twój wpis - muszę koniecznie naprawić ten błąd :D

    ymm placki ziemniaczane... ślinotoku dostałam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też byłam wiele razy w Krakowie, a w Tyńcu po raz pierwszy ;))

      Usuń