Ostatnio dużo czasu spędzam w pociągu ;) i żeby się nie nudzić sporo czytam. Jakiś czas temu zapałałam miłością do thrillerów prawniczych. Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić dwie osoby: Theodora Boone'a i Guida Guerrieri.
Theodore jest bohaterem książki Johna Grishama o jakże wyszukanym tytule Theodore Boone - młody prawnik. Sam Grisham jest autorem wielu fantastycznych książek jak chociażby Klient, czy Ława Przysięgłych, niestety Theo chyba mu nie wyszedł.
W opisie książki czytany: jego rodzice są prawnikami. Przyjaciele rodziców są prawnikami. (...). Jego pies wabi się sędzia, a on marzy, żeby zostać prawnikiem. Jego marzenie spełni się szybciej niż to możliwe. (...). Bezwzględny morderca jest o włos od wymknięcia się sprawiedliwości i tylko Theo może sprawić, by prawo zwyciężyło.
Niby mamy do czynienia tutaj z klasycznym grishamowskim schematem: niemalże doskonała zbrodnia, ambitny prawnik o nieskazitelnym charakterze, który walczy aby prawu stało się zadość. Powinno to być gwarancją sukcesu... No właśnie powinno, a nie jest, bo dodać należy, że ten ambitny prawnik to 13-letni chłopiec zafascynowany światem prawników. Theo chodzi na rozprawy sądowe, zna się na prawie lepiej niż nie jeden prawnik, udziela porad prawnych swoim kumplom, marzy o tym by zostać prawnikiem. Moim marzeniem było skończyć wreszcie książkę...
Według mnie ta książką jest głupia i naiwna, bo jak można uwierzyć, że 13-latek zna lepiej sędziów i pracowników sądów, niż prawnicy w mieście?
Zupełnie inny jest Guido Guerrieri, bohater książki Świadek mimo woli Gianrico Carofigliego, włoskiego pisarza i prokuratora. Guido jest facetem w średnim wieku, po rozwodzie, walczącym z wszechogarniającą go paniką. Jest adwokatem.
W jednej z nadmorskich miejscowości zostaje zamordowany dziewięcioletni chłopiec – prawdopodobnie zbrodni dokonano na tle seksualnym. Dla prokuratury jedynym podejrzanym jest Senegalczyk Thiam Abdou, handlarz obwoźny. Na podstawie poszlak i zeznań świadków można zrekonstruować historię: czarnoskóry imigrant uprowadził, zgwałcił, a następnie udusił ofiarę, ciało zaś wrzucił do studni. Wyrok właściwie już zapadł. Obrony oskarżonego podejmuje się mecenas Guerrieri. Zaczyna wertować akta prokuratury. Stwierdza, że w trakcie śledztwa z premedytacją nie przestrzegano procedur prawnych. (opis pochodzi ze strony: www.i-ksiazka.pl)
Nie mamy tutaj do czynienia z wyidealizowanym bohaterem, a zwyczajnym człowiekiem, który stara się robić to, co do niego należy.
Sama akcja może nie jest oszałamiająco wymyślna, bardziej skupiamy się na zmianach jakie zachodzą w Guido. Carofiglio zabiera nas do południowych , parnych Włoch, oddając klimat dusznych włoskich miast i miasteczek, niekoniecznie tych, które znamy z wakacyjnych wojaży.
Książka zdecydowanie wciąga, czyta się ją w jedno popołudnie, ewentualnie w jedną dłuższą podróż.
Według mnie pojedynek na sali sądowej zdecydowanie wygrywa Guido. A jakie są Wasze wrażenia?
"Cudze chwalicie swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie" pisał Stanisław Jachowicz.
poniedziałek, 14 lutego 2011
wtorek, 1 lutego 2011
Diabeł tkwi w szczegółach.
Po szumnym początku i długiej przerwie, pierwszy prawdziwy post :)
Chciałabym Was zapoznać z miastem, o którym wiele jeszcze ode mnie usłyszycie, z miastem w którym się urodziłam, wychowałam, z którego za wszelką cenę usiłowałam uciec. Los spłatał mi figla i teraz tutaj powracam i to z przyjemnością, bo wiele się zmieniło, na plus.
Sami zobaczcie jak wygląda moje miasto zimową porą.
Prawda, że pięknie?
Niektórzy twierdzą, że takie dekorowanie miast jest bezsensu... bo pochłania masę pieniędzy. Może i tak, ale niby takie nic a jednak cieszy oko.
Bo przecież diabeł właśnie tkwi w szczegółach.
Myślę, że część z Was domyśliła się co to za miasto, a ponieważ blog ma być "podróżniczy", to podaję parę niezbędnych informacji:
Nazwa: Przemyśl
Liczba mieszkańców: około 67 tysięcy.
Link do oficjalnej strony: KLIK
Lokalizacja:
Wyświetl większą mapę
Etykiety:
Przemyśl
Subskrybuj:
Posty (Atom)